Kup teraz na Allegro.pl za 30 zł - Pieśń O Moim Chrystusie (14312011220). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Kategoria: Roman Brandstaetter Utworzono: piątek, 30, styczeń 2015 17:55 Roman Brandstaetter "Kuszenie na pustyni." fragment z "Pieśni o moim Chrystusie" I Człowiek codziennie wychodzi na pustynię I nie zna granic tej pustyni. I codziennie kuszony jest człowiek, I nie zna granic tej pokusy. I codziennie walczy ze złem, I nie zna granic tego zła. II Jestem na pustyni, Na szczycie góry Dżeb-El-Rab, W kręgu pokusy i nienasycenia. Czytam księgi mądrości, Napisy na stożkach Niniwy, Tablice Marduka I potrójnie zapisane palimpsesty. Nie mogę zasnąć. Fruwające nade mną Nagie kobiety, owinięte W rzekę swoich włosów Jak w prześcieradła, I silni mężczyźni W kłębach cyklonu. Wolę wierzyć w obecność Dwóch bogów: dobra i zła, Niż w jednego Boga, Który w imię dobra Czyni zło. Manichejska modlitwa Nie przynosi mi ulgi. Fosforyzująca bogini z Dżeb-El-Rab Położyła na stole proszek morfiny. Nie chcę już więcej słyszeć przypowieści O martwych rodach, szczepach i plemionach, Ani o laskach pasterskich zatkniętych W pustynnym piasku. Asyryjska rzeź Trwa nieustannie. Podchodzę do okna. Widzę rozległe królestwa, Przez które ciągną karawany Bezsilnych i zmęczonych wartości. Niechaj trwa tez wieczór pustynny. Pragnę być sam z moim zwątpieniem I demonami III Uderzam w struny harf, Lecz wszystkie melodie brzmią fałszywie. W pływających ogrodach ludzie od wieków, Uśmiercając stare zło, tworzą nowe. Boli mnie Wzajemna wrogość ziemian Nie pogodzonych z losem. Podnoszę czoło Znad ziemi, ale ten gest buntu Przeciw ugorom nie jest dowodem Mojej zgody ze żyznym niebem. Wszyscy żyjemy obok siebie Jak ogień i woda, Płonąc i sycząc. Pomieszały się nasze mowy, A nasze ręce, Wzywające pomocy, Są niezrozumiałe Jak kabalistyczne znaki Pomiędzy brwiami mędrca, Wywołującego ze środka koła Postać Azazela. Ten wieczór jest jądrem pustyni, Stolicą drapieżnych zwierząt I zaczajonych do skoku tygrysich aniołów. Od jednych pragnę uciec, Do drugich pragnę dążyć, Ale nie umiem zdobyć się Ani na rezygnację Ani na decyzję. Niechaj trwa tez wieczór pustynny. Pragnę być sam z moim zwątpieniem I demonami IV Gorzka jest prawda jak migdał, Który staram się rozgryźć. Smak goryczy Jest dowodem jej nieskazitelnej autentyczności. Kusi mnie myśl o ateizmie I kusi mnie myśl o pustyni Dudael, Gdzie spoczywają kości Azazela I kraczą kodeksy Henocha. Zaczynam wierzyć, że nie ma nagrody Za dobre uczynki i kary za grzechy, Że wszystko jest przypadkiem, Że Bóg jest tak samo bezlitosny i bezsilny Jak ja. Kusi mnie myśl o powszechnej negacji I kusi mnie myśl o powszechnym szaleństwie. Dlatego gdy przyszły do mnie kości Azazela, Zamieniłem moje kamienie w chleb, A potem skoczyłem ze szczytu świątyni W dolinę Cedronu, w sieć, Którą rozciągnęli pode mną Cyrkowcy w szkarłatnych frakach, A potem złożyłem im pokłon I panowałem Nad królestwami ziemi. Uczyniłem to wszystko, ponieważ Pragnąłem dowodów mojego istnienia W godzinę pokusy. Albowiem prawdą jest, Że nie dążę do Boga, Ale chcę być bogiem, Śniadym jak noc z kości słoniowej. Unoszę się w powietrzu W obłokach jelonków. Moje czoło jest tablicą przykazań, A moje ręce są siedmioramiennymi świecznikami. Wśród śpiewu ryb, ptaków i gryfów Wstępuję W niebo przerażonych urzędników, W niebo siedmiu grzechów głównych, W niebo fosforyzującej bogini Z Dżeb-El-Rab, Gdzie wśród filigranowych palm Psalmiści I satyrycy, I młodzieńcy o miedzianych udach, I kobiety o pełnych wargach, Dobrowolnie Z miłości do samych siebie Unicestwiają się, Znikają Jak kwiaty Na wyblakłych freskach. Niechaj trwa tez wieczór pustynny. Pragnę być sam z moim zwątpieniem I demonami V Wszyscy mnie opuścili. Tylko Bóg codziennie zsyłał znaki, Ale były one dla mnie bezużyteczne, Gdyż nie umiałem ich odczytać. Z początku tym znakiem była choroba, A potem był nim śpiew znużonych żołnierzy Nad studnią psalmów. Aż wreszcie pewnej nocy Znalazłem starą gazetę, w której leżała zmięta Reprodukcja krzyża. Lecz zamilcz, serce. Szczegóły pozostaw niebiosom i żonie. I wtedy zrozumiałem, Że chleby, które stworzyłem Z kamieni pokusy, Nigdy nie zaspokoiły mojego głodu, Że mój lot z krużganku świątyni Na niebezpiecznych rękach cyrkowców Był tylko złudzeniem, Że królestwo, Które otrzymałem w darze, Było tylko uschniętym fletem. I wtedy zobaczyłem, jak w Twojej komnacie Gasną powoli kandelabry. Twój cień W kształcie kosmosu przesuwał się po ścianie I zbliżał się ku mnie W niewidzialnych dźwiękach poezji, Tej muzyki filozofii, Którą skomponowali Harfiści i apostołowie. Ale byłem wtedy jeszcze Jak znużona jaszczurka, Wygrzewająca się na pustych schodach. Wystarczył Twój krok, Bym krył się przed Twoim obliczem, Boże, Głęboki jak smutek Człowieka zanikającego. Niech już minie ten wieczór pustynny Wraz ze zwątpieniem i demonami. VI We mnie jest tropikalna burza, We mnie jest wielka przepaść, We mnie są wytrzebione królestwa. Lecz Ty, który jesteś w mojej krwi I znasz jej pychę i głód, Nie wódź już dłużej na pokuszenie Mojej krwi, pychy i głodu, Lecz przebacz pustkę i brzydotę nędzarzowi, Zaludnionemu chórem Baalfagorów, Spożywających grzeszne potrawy W naczyniach umarłych. I nie niszcz mojego ducha, Panie, Jak zniszczyłeś szczep Datana i Abirama, Ale odnów go Jak mury świątyni, W której spoczywały węże Na ołtarzach. Bo ja pragnę, Boże, na przekór Wszystkim zwątpieniom i pokusom, W godzinę mojej śmierci, Gdy już nikogo nie będzie Między mną a Tobą, Spocząć W Twoim spojrzeniu, Pod lukiem rodzynkowego domu Moich przodków, Którzy jak koniki polne Śpiewają pod świętymi księgami. /dziękuje Kasi za przesłanie mi tego wiersza./ Dodaj komentarz
Roman Brandstaetter PIEŚŃ O ŻYCIU I ŚMIERCI CHOPINA. Policealna Szkoła Medyczna dla Młodzieży. jesiennienie — mede_a. czerwiec - Magazyn Świat.
(ur. 3 stycznia 1906 r. w Tarnowie – zm. 28 września 1987 r. w Poznaniu) – poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz, znawca Biblii. Urodził się w żydowskiej rodzinie inteligenckiej jako syn Ludwika i Marii z domu Brandstaetter. Jego dziadek, Mordechaj Dawid Brandstaetter (1844-1928), był właścicielem tłoczni oleju lnianego w Tarnowie, jak również znanym twórcą literatury hebrajskojęzycznej, autorem wielu opowiadań i nowel. Po ukończeniu studiów Roman Brandstaetter przebywał na rządowym stypendium w Paryżu (1929-1931), gdzie prowadził badania nad działalnością polityczno-społeczną Adama Mickiewicza. Praca ta zaowocowała tytułem doktora filozofii, który otrzymał w 1932. Po powrocie do Polski (1948) zamieszkał w Poznaniu, gdzie otrzymał posadę kierownika literackiego Teatru Polskiego, a następnie Teatru Wielkiego. Pełnił również funkcję wiceprezesa Oddziału Poznańskiego Związku Zawodowego Literatów Polskich. W 1950 przeniósł się do Zakopanego, gdzie spędził 10 lat jako przewodniczący Rady Kultury przy Miejskiej Radzie Narodowej. W tym samym roku został członkiem Polskiego PEN Clubu. W 1951 r. napisał libretto do opery Tadeusza Szeligowskiego Bunt żaków. Dokonał także przekładów wybranych dzieł Szekspira. W 1956 r. został członkiem korespondentem francuskiej Academie Rhodanienne des Lettres. W 1960 r. Brandstaetter powrócił do Poznania i oddał się wyłącznie pracy literackiej. Stworzył tam kolejne dramaty, wydawał nowe tomy poezji, kontynuował także przekłady dzieł Szekspira oraz rozpoczął nowy cykl przekładów biblijnych z języka hebrajskiego. Następnie zajął się tłumaczeniem ksiąg Nowego Testamentu, z których udało mu się ukończyć przed śmiercią cztery Ewangelie, Dzieje Apostolskie oraz Apokalipsę i Listy św. Jana. W tym okresie powstało też najwybitniejsze dzieło prozatorskie Brandstaettera, czterotomowa powieść historyczna Jezus z Nazarethu (1967-1973). W 1972 r. Brandstaetter wydał opowiadanie Ja jestem Żyd z Wesela, a następnie ukazały się również trzy zbiory miniatur literackich: Krąg biblijny (1975), Inne kwiatki św. Franciszka z Asyżu (1976), Bardzo krótkie opowieści (1978), oraz Bardzo krótkie i nieco dłuższe opowieści (1984). Wiele jego tekstów zostało opublikowanych na łamach miesięcznika „W drodze”. Przyjaźnił się z Marcinem Babrajem OP, miał ogromny wpływ na Jana Górę OP i Jana Grzegorczyka. Autor Jezusa z Nazarethu, Kręgu bilbijnego i Kręgu franciszkańskiego, poematu Pieśń o moim Chrystusie oraz około 30 dramatów, Powrotu syna marnotrawnego, Dnia Gniewu, Milczenia. yGpo.