I ja zdecydowałam, że nie będę tego w żaden sposób wspierać ani tuszować. Mariusz był żonaty, jego miejsce było przy innej kobiecie. Jeśli moja córka zamierzała się z nim zadawać, nie mogłam jej zabronić, ale nie chciałam widzieć ani jej, ani jego. Nie mogłam być jedną z tych osób, które wiedzą, ale nie reagują.
Odpowiedzi Kup jej ale taką zerówkę która lekko jej powiększy piersi. W tym wieku na pewno jest skrępowana tym że jest płaska a Pani jeszcze jej dodaje zmartwień bo nie nosi stanika. Ja też tak zaczynałam że byłam płaska ale od kiedy noszę staniki powiększające jest lepiej. Lepiej kupić, może koleżanki śmieją sie z niej że nie nosi stanika. W tym wieku dziewczęta bywają bardzo nie wyrozumiałe. Ja dużo wycierpiałam w związku z tym że byłam płaska i nie nosiłam stanika. Niech mi pani uwierzy. Na pewno chce pani ulżyć córce w swoich problemach. Nawet jeśli pani nie kupi jej tego stanika to ona na pewno załatwi sobie jakiś sama a sądze że chciałaby Pani być przy córce kiedy wchodzi w okres dojrzewania. Najpierw nie kupi jej Pani stanika a ona straci do Pani zaufanie. Nie powie o okresie bo będzie się bała że pani nie pozwoli jej używać podpasek bo jest za "młoda". Zetknęłam się z takimi przypadkami. odpowiedział(a) o 19:23 Zły tok myślenia! Po pierwsze każda kobieta ma biust ( nie od razu się jest Scarlett Johanson ) Kup jej stanik, nie ważne czy go potrzebuje czy nie , Chodzi o psychikę, A co będzie jak zacznie uważać się za nie atrakcyjną z tego powodu ? A co jeśli z czasem zacznie Ciebie za to obwiniać , Ja jestem tylko wujek dobra rada, To ty jesteś rodzicem, Ty podejmij decyzję blocked odpowiedział(a) o 19:18 niech sie cieszy kup nic sie nie stanie Julonato odpowiedział(a) o 19:23 kup jej stanik żeby w klasie nikt z niej się nie śmiał bo bedzie dziewczynie przykro a jak nie ma biustu to nic sie nie stalo na przysłosc bedzie juz miała i nie trzeba bedzie kupywac blocked odpowiedział(a) o 19:18 Kup, niech się cieszy. Kiedyś się (może) przyda. to, żę nie ma biustu to nie znaczy że nie powinna mieć stanikakup jej materiałowy taki za 10 zł Zumix odpowiedział(a) o 19:19 Ja myślę żeby kupić jej sportowy taki zwykły moja koleżanka w klasie też niema wogóle biustu i nosi sportowy :) Mam nadzieje że pomogłam Nalin odpowiedział(a) o 19:22 kup jej stanik z puszapem to będzie miała jakiś tam biust. Tylko że to może być trochę "niebezpieczne" bo znam dziewczynę, która ma 11 lat, nosi taki stanik i... wypycha go papierem toaletowym, a potem idzie do chłopców i jak gdyby nigdy nic "prezentuje" im swój niby biust. To przecież chore! tula13 odpowiedział(a) o 21:46 Kup jej zrówke albo AA to jej lekko powięszy piersi nawt jeśłi uważasz że go nie potrzebuje tu chodzi o jej psychike dość że nie ma biustu może czuć się przez to nie atrakcyja a jeżei reszta dziewczyn z klasy nosi to ona też powinna bo będzie się czuła inna szczegulnie chodzi mi o chłopaków w takim mogą jej z tego powodu dogadywać a jedno przezwisko ,,decha'' czy coś w tym stylu bardzej zaboli niż 10 uderzeń :( jasne zeby kupic najlepiej najmniejsza ''zerówka'' i bedzie dobrze :D Niech sie cieszy xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDd Ja chodze jeszcze do podstawówki i mamy pare dziewczyn które nie noszą stanika ! Wszyscy sie z nich śmieją ! Pani córka musi jak najszybciej dostać stanik ! meluska odpowiedział(a) o 22:44 Tak, powinnas kupic jej biustonosz, bo mnie mama tez dlugo nie zbierala sie na to zeby kupic, a biust juz mialam spory i strasznie czulam sie wsrod kolezanek ktore mialy staniki a ja nie... A tym bardziej, ze Twoja corka sie juz dopomina, moze tez czuje sie gorsza tak jak ja wtedy ? sara259 odpowiedział(a) o 13:17 Myślę że sprawę powinna załatwić zerówka , jeśli twoja córka jest płaska inny stanik nie będzie pasował :/ Catberry odpowiedział(a) o 17:12 Mozna kupić najmmiejszy rozmiar 16mimi16 odpowiedział(a) o 17:22 A skąd pani wie że biustu nie ma? Już w wieku 10 lat powinna nosić bo to obciach chodzić bez a w jej wieku to zupełnie. Współczuje jej przebierania się na wuefie. A pozatym to jak nie będzie go nosiła to chłopaki z klasy będą jej tam zaglądać :) Kizimiza odpowiedział(a) o 21:46 Ja mam 11 lat. Mój stanik to zerówka. Pani córce może powiększyć piersi. Ale gdy pójdzie na basen może być obciach. U mnie w klasie prawie wszyscy mają zerówkę. Najpierw zobacz czy ma duze krągłości, a jak ma to podkreśl je.. Najlepiej jak zrobisz odlew jej biustu jak bedzie spala i wtedy kupisz idealny size a jak nie pomorze to implanty Uważasz, że ktoś się myli? lub Re: moja córka jest lesbijka. autor: panacota » 31 paź 2013, o 11:16. Goldberry_ pisze: Moim zdaniem takie "podchody" są bez sensu, tylko ją zestresują, bo nie będzie pewna Twoich intencji. Jeśli masz pewność, że coś jest na rzeczy, to porozmawiaj z córką wprost. Tylko nie mów jej o tym, że podsłuchałaś tę rozmowę. Biustonosz do karmienia to ważny element w szafie młodej mamy. Nie warto oszczędzać podczas zakupów, bo stanik do karmienia w dobrym rozmiarze, usztywniony, miękki lub z fiszbinami, to nieoceniona pomoc w wygodnym karmieniu piersią. Tylko prawidłowo dobrany biustonosz do karmienia będzie wygodny i zdrowy dla piersi, zwłaszcza podczas karmienia. Jak wybrać stanik dla karmiącej mamy? Nawet jeśli znasz swój rozmiar biustu, w czasie karmienia piersią z pewnością się on zmieni, dlatego warto na nowo się zmierzyć. Pamiętaj też, że biustonosz do karmienia powinien ułatwiać ci codzienne czynności związane z karmieniem dziecka, dobrze więc, jeśli będzie sprawnie się rozpinał, nie będzie drapał ani uwierał. Spis treści: Cechy idealnego biustonosza do karmienia Kiedy kupić biustonosz do karmienia? Biustonosz do karmienia: jak się mierzyć? Stanik do karmienia: jak wybrać rozmiar? Dlaczego trzeba przymierzyć biustonosz do karmienia? Jak przymierzyć stanik do karmienia? Biustonosz do karmienia z fiszbinami Biustonosz do karmienia push-up Miękki biustonosz do karmienia Cechy idealnego biustonosza do karmienia piersią Kupując biustonosz do karmienia, wybierz dwa modele staników, żebyś miała je na zmianę. Pamiętaj, że dobry stanik do karmienia: Nie może uwierać. Włóż stanik i podnieś ręce do góry, pomachaj nimi, wyciągnij przed siebie. Biustonosz do karmienia nie powinien krępować twoich ruchów. Fiszbiny nie powinny drapać. Zwróć uwagę na to, jak są obszyte, czy końcówki fiszbin nie przedziurawią materiału i nie zaczną kłuć. Wykończenia nie mogą podrażniać skóry. Przesuń palec wzdłuż szwów i ozdób stanika do karmienia, zwłaszcza wewnątrz miseczki. Sprawdź, czy są gładkie. Kiedy kupić biustonosz do karmienia? Stanik do karmienia kup między 8. a 9. miesiącem ciąży. Pod wpływem hormonów obwód pod piersiami zwiększa się i na tym etapie ciąży jest już ustabilizowany. Ale miseczkę biustonosza do karmienia wybierz ciut większą, bo piersi jeszcze urosną. Możesz także wybrać odpowiedni stanik już po narodzinach maleństwa. Biustonosz do karmienia: jak się mierzyć? Zanim kupisz stanik do karmienia, dokładnie zmierz obwód pod biustem. Zmierz go centymetrem krawieckim – na wydechu. Pamiętaj, by linia centymetra była dokładnie w poziomie. Swój wynik pomniejsz o pięć i zaokrąglij w dół do najbliższej „piątki”, czyli jeśli wyszło 78, to twój rozmiar wynosi 70. Teraz zmierz obwód biustu w najszerszym miejscu (np. na wysokości sutków). Możesz to zrobić w miękkim biustonoszu. Różnica między zaokrąglonym do „piątki” obwodem pod biustem a obwodem piersi będzie decydowała o rozmiarze miseczek. Stanik do karmienia: jak wybrać rozmiar? Kupując biustonosz do karmienia, poszukaj rozmiaru w tabeli danego producenta. Jeśli jesteś w ciąży (piersi w ciąży, tak jak w czasie laktacji, wymagają szczególnej troski) i chcesz zmienić stanik na większy lub szukasz biustonosza do karmienia, to dobry czas, by oddać się w ręce bieliźnianej ekspertki. Brafitting to sztuka, która opiera się na indywidualnym podejściu do kobiety. Dlaczego trzeba przymierzyć biustonosz do karmienia? Każdy producent bielizny do karmienia ma inne materiały i mogą one różnić się nie tylko fakturą, ale i elastycznością. U kobiet, które mają dużą różnicę między obwodem pod biustem a obwodem w biuście, zbyt elastyczny materiał nie utrzyma prawidłowo dużych piersi. Poza tym każda kobieta ma nieco inny kształt i rozstaw biustu. W okresie karmienia piersią biust jest szczególnie wrażliwy, dlatego ważne jest, byś nosiła wygodny stanik. Jak przymierzyć stanik do karmienia? Zapnij stanik na najluźniejszą haftkę (gdy się nieco rozciągnie, będziesz miała jeszcze kilka w zapasie) i pochyl się, by prawidłowo ułożyć piersi w miseczkach (zgarnij je w kierunku od pachy). Poruszaj rękami i sprawdź, czy podstawa stanika (czyli obwód pod biustem) nadal jest na swoim miejscu, czyli nie podjeżdża ku górze i nie wsuwa się na piersi. Pas powinien być na tyle ciasny, by dało się wsunąć pod niego maksymalnie dwa palce. Biustonosz do karmienia z fiszbinami Jeśli stanik do karmienia ma fiszbiny, sprawdź, czy ich zewnętrzne końcówki sięgają aż do pachy i nie uciskają kanalików mlecznych. Gdy biustonosz do karmienia jest wygodny i dobrze trzyma piersi, załóż bluzkę i zobacz, czy biust dobrze wygląda. Biustonosz do karmienia push-up Jeśli lubisz, gdy twoje piersi się wyeksponowane, możesz wypróbować biustonosz do karmienia push-up. Koniecznie przymierz go przed zakupem albo skorzystaj z usług sklepu, w którym będziesz mogła bez trudu zwrócić towar. Może się okazać, że przez duży rozmiar i wrażliwość biustu podczas karmienia sztywny stanik typu push-up nie będzie tak wygodny jak przed ciążą. Miękki biustonosz do karmienia Zwróć uwagę, czy na wysokości sutka nie przechodzi żaden szew i czy nic cię nie obciera. W wielu modelach miękkich biustonoszy do karmienia są kieszonki na wkładki laktacyjne. Sprawdź, czy klamerki przy obu miseczkach łatwo można odpiąć jedną ręką, bo przecież przy karmieniu drugą dłonią będziesz podtrzymywać swojego dzidziusia. Pamiętaj, że ubrania kupione w internecie możesz w domu przymierzyć i odesłać w nienaruszonym stanie bez podawania przyczyny zwrotu. To wygodny i bezpieczny sposób na udane zakupy. Zobacz także: Co pomoże na poranione brodawki: czym można je smarować podczas karmienia piersią? Poduszka-rogal u łatwi karmienie piersią Agnieszka Kaczorowska zachęca mamy do karmienia piersią Dzisiaj na w-f'ach (ja nie cwicze, ale chodze i siedze i patrze) to jak sie przebieraly dziewczyny, jedna która pare dni temu miala calkiem plaski biust dzisiaj miala hmmm, no na moje oko 065 i stanik zastanawiam sie czy to nie wypchane a i jeszcze inna plaska jak decha, no ale ze inne dziewczyny nosza to ona tez musi bo to klasowa
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-10-13 00:24:20 Basia550 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-13 Posty: 1 Temat: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Potrzebuję Drogie Panie natychmiastowej porady! Długo zastanawiałam się, gdzie szukać pomocy i postanowiłam, że najpierw poszukam jej na jakimś forum. Otóż od niedawna zaczęło się coś dziwnego dziać z moją córką. Ma 16 lat zawsze była ułożoną i spokojną dziewczyną, dobrze się uczyła i nigdy z mężem na nią nie narzekaliśmy. Od jakichś dwóch miesięcy kompletnie się zmieniła. Mało z nami rozmawia a kiedyś zawsze o wszystkim nam mówiła, radziła się nas, miło spędzaliśmy czas a obecnie nie da się z nią normalnie porozmawiać. Odpowiada pół zdaniem, czasami wybucha i w nerwach zaczyna na nas krzyczeć z byle powodu. Zrobiła się strasznie nerwowa i wybuchowa a nigdy taka nie była, nie daje się przytulić, nie spędza z nami w ogóle czasu tylko w swoim pokoju. Ostatnio widziałam, że płakała a kiedy zapytałam co się stało to WYGONIŁA MNIE Z POKOJU. We wtorek zostaąłm wezwana do szkoły bo nawyzywała kolegów i wdała się z nimi w szarpaninę a kiedy nauczycielka i Pani woźna próbowała ich uspokoić to rowniez i ich zwyzywala. Nie powiedzialam o tym mężowi, bo byłoby kolejne armageddon a tego nie chce. Probuje z nia porozmawiac, jakos dotrzec do niej ale ona zupelnie mnie nie slucha, zamknela sie kompletnie. Ciagle chodzi smutna a jak nie smutna to zdenerwowana, zauwazylam ze z nikim sie nie koleguje, przestala gdziekolwiek wychodzic, rzadko widze ja z telefonem w reku a wszystko zaczelo sie jak wrocila z wakacji od mojej siostry. Nie wiem juz co mam robic i co mowic, mam dosc uspokajania meza i usprawiedliwiania jej zachowania dorastaniem i burza hormonow, bo to co wyczynia raczej nie kwalifikuje się do trudnego dorastania. Ona cos uklrywa i to widze ale nie potrafie z niej tego wyciagnac. Podejrzewam najgorsze. Naczytalam sie artykulow i teraz rozne wersje chodza mi po glowie. Chodzi mi o gwalt, molestowanie? Tylko u licha nie wiem kto moglby sie na tych wakacjach czegos takiego dopuscic, nie wiem co mam robic. Blagam pomozcie! Jesli sa na forum takie osoby, bardzo prosze napiszcie co sadzicie o jej zachowaniu. Musze jeszcze napisac ze zrobila sie ponadto bardzo wstydliwa. Kiedys bylysmy sobie bardzo bliskie, kiedy wchodzilam do jej pokoju normalnie paradowala w bieliznie, przebierala sie przy mnie i nigdy nie miala zadnych blokad a teraz jest jeden wielki krzyk, do tego zrobila sie na NIE i kiedy nawet w zartach chce ja przytulic to mnie odtrąca. czekam na rychłe odpowiedzi. Pozdrawiam!! 2 Odpowiedź przez Cyngli 2012-10-13 09:34:17 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Wiesz, tu niekoniecznie musi chodzić o gwałt, zachowanie może być spowodowane burzą hormonów, zmianą towarzystwa na gorsze, żebyś zadzwoniła do siostry - skoro po powrocie od niej zaczęły się kłopoty z córką. Wypytaj ją, czy czegoś nie zauważyła - może że powinnaś dać córce trochę czasu, zapewniać o tym, że ją kochasz bez względu na wszystko, bądź cierpliwa - może Ci się i trzymam kciuki 3 Odpowiedź przez diana45 2012-10-13 10:21:18 diana45 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-02 Posty: 1,107 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Prawdę mówiąc,nie widzę w zachowaniu córki jakichś bardzo dziwnych się przebierałaś przy mamie w wieku 16lat?bo ja nie,nasz 12-latek też już zamyka dokładnie drzwi,poza tym wszystko na nie i nie znaczy że takie zachowania też określić jasne zasady i za wykroczenia dawać kary,szlaban na wyjście czy na trudnym wiekiem powodem że chodzi smutna może być miłość siłę z niej niczego nie wyciągniesz,możesz po prostu i cierpliwości życzę 4 Odpowiedź przez mortisha 2012-10-13 10:57:17 Ostatnio edytowany przez mortisha (2012-10-13 11:00:32) mortisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 2,607 Wiek: Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Jak czytam takie tematy to az mi ciarki przechodzą, co nas moze czekać za kilka lat //Nie pozwalaj jej na krzyki do ciebie,zwlaszcza jak piszesz w nerwach z byle powodu wybucha i tobie sie obrytwa, stanowczo sprzeciwiaj sie takim że zatajasz przed twoim mezem córki zachowania jakie ciebie nie pokoi to jest karygodny błąd,i tobie sie dostanie bure(slusznie) Mąż jako członek rodziny ma rowniez obowiązek brac czynny udzial w sytuacjach problemowych, kryzysowych ,i musisz miec wsparcie a corka niech widzi ze ojciec trzyma twoją strone i chcecie we dwoje jej pomóc,tylko musi sie otworzyćNa tych wakacjach mozliwe ze cos sie wydarzyło,moze zaszla w ciąze?moze sie nieszczesliwie bez wzajemnosci zakochała? nie bede tutaj zbednie gdybac, bo zarówno małolata moze nadzwyczajniej przechodzi bunt nastolatki,lecz musisz uzbroic sie w cierpliwosc, ale nie pokazuj że tolerujesz i akceptyujesz jej bójki w szkole, jakies moze wagary,czy brak szacunku do was,Wybierz sie do ped szkolnego,lub do psychologa wspolnie razem z córką i dzialac jak rodzina, a nie odpychac meza od takich problemowych sytuacji, bo jak nie daj boze cos dowie sie nie od ciebie,to kobieto nawet sobie sprawy mozesz nie zdawac,jakie pretensje bedzie mial prawo miec do ciebie że zatajałas te informacje przed nachalnosc twojej osoby nie jest wskazana, ale pozostawienie dziewczyny sam na sam z takimi wahaniami emocji i humorami równiez nie jest dobrym pomysłem, bo jakby nie patrzec, nie możesz pokazac uleglej postawy,ona musi widziec ze w razie jakiegos problemu na tyle jestescie silni by jej pomócSama równiez mam sporo problemów z dzieckiem(mimo ze okres dojrzewania jeszcze troche przed nią)ale dobrze wiem,że jakby pozostawilo sie bez naszej rekacji jej zachowania,to by była katastrofa,wlasnie przez biernosc do jakiej dopuscić nie mozna, lecz upierdliwym czy napastliwym tez nie mozna być,trzeba wyczuć tą granice 5 Odpowiedź przez maria-89 2012-10-21 09:01:08 maria-89 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: copywriter Zarejestrowany: 2012-08-04 Posty: 125 Wiek: 23 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!A ja bym radziła pomoc u specjalisty, nawet w jej szkole bądź w najbliższej poradni psychologiczno-pedagogicznej. Z tego co piszesz z nią za bardzo kontaktu w tej chwili złapać się nie da. Bałabym sie czekać, bo gwałt to ostateczność, ale cholera wie, czy coś się niue stało. Specjaliści wiedzą, co robić w takich sytuacjach, zwłaszcza na miejscu matki, z którą dziecko rozmawiać nie chce. Trzymam mocno kciuki! 6 Odpowiedź przez Artemida 2012-10-21 11:27:13 Artemida Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-28 Posty: 1,433 Wiek: 48 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Zbyt nagle się to zaczęło. I zbyt późno. Może jest zakochana, może w ciąży, może ktoś jej zrobił krzywdę a może nic z tych rzeczy - nie wiemy. Telefon do siostry i rozmowa z wychowawczynią, psychologiem i pedagogiem szkolnym. Oni po to są. "Egoizm nie polega na tym, że się żyje jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy" - Oscar Wilde "Wszystko jest trudne, nim stanie się proste" - Margaret Fuller 7 Odpowiedź przez Ojciecpiotr 2012-10-21 12:01:25 Ostatnio edytowany przez Ojciecpiotr (2012-10-21 12:03:00) Ojciecpiotr Wróżka Zębuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-18 Posty: 1,721 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Porozmawiaj z siostrą. Sprawdź smsy i maile córki. Nie naciskaj córki na rozmowę. Możesz jej tylko powiedzieć, że ją kochacie i cokolwiek się nie wydarzy to jesteście przy wakacjach coś musiało się stać. Może wujek ma coś z tym wspólnego? 8 Odpowiedź przez nomoreagain 2012-10-21 12:03:22 nomoreagain Net-Facet Nieaktywny Zawód: Morderca marzeń Zarejestrowany: 2012-09-29 Posty: 60 Wiek: milenium Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!telefon do siostry i długa wnikliwa rozmowa z nią powinna rzucić trochę światła na temat. 9 Odpowiedź przez Szpileczka 2012-10-21 12:10:46 Szpileczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-17 Posty: 564 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!ja tez bym sie wybrala do specjalisty. jakiegos psychologa. ale najpierw ty sama. ja nie chce cie straszyc ale jednak cos sie stalo na tych wakacjach. ona ma objawy nadluzycia seksualnego. nie mowie od razu o gwalcie. to moglo byc rowniez tak ze np. zakochala sie, przespala sie z chlopakiem i ten ja rzucil. mogla sie poczuc wykorzystana. zwlaszcza ze jest bardzo mloda a wiemy chyba wszystkie ze w tym wieku wiele z nas wierzylo w milosc jak z bajki. zauwaz ze w szkole wyzywala chlopakow i szarpala sie z nimi jesli wczesniej tego nie robila moze byc tak ze ma w sobie nienawisc do plci przeciwnej. porozmawiaj o jej zachowaniu z psychologiem ale moze lepiej nie szkolnym. i najwazniejsze zawsze ja wspieraj. oczywiscie moze przesadzam ale wizyta u psychologa nie zaszkodzi. sprobuj znalezc takiego ktory pracuje z mlodzieza. 10 Odpowiedź przez Nirvanka87 2012-10-21 18:20:34 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Możemy tylko gdybać co się stało. Jednak zastanawia mnie, dlaczego poszarpała się z kolegami i koleżankami z klasy. Może rzeczywiście coś się stało na wakacjach (niekoniecznie gwałt, ciąża, ale fakt, skoro wcześniej nie miała problemów z "cielesnością" to coś z tych rzeczy mogło się przytrafić.), Ja bym obstawiała, że to co się zdarzyło na wakacjach jakoś wypłynęło w szkole. Może Twoja córka coś zrobiła (to może być wszystko np. przespała sie z jakimś chłopakiem na wakacjach) i powiedziała o tym koleżankom, po czym klasa zaczęła ją w jakiś sposób napiętnować. Wtedy jej zachowanie miałoby uzasadnienie (nie mylić z usprawiedliwieniem)I jeszcze jedno, nie idź do pedagoga szkolnego, ani nauczycieli, będzie jeszcze gorzej. Zorganizuj jej wizytę u jakiegoś innego pedagoga, psychologa. Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 11 Odpowiedź przez lenkaa22 2012-10-21 19:38:05 lenkaa22 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 492 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Ile by nie miala lat to jednak mimo mimo wszystko cos się dzieje i nie mozna byc temu obojętnym. Myślę że spokojna rozmowa byłaby dobra albo rozmowa z psychologiem. Nie mozna zostawiać tego tak i mowic że to taki wiek... Kazdy ma problemy a nastolatki miewają je większe niż niejeden dorosły bo wiek niekoniecznie ma znaczenie 12 Odpowiedź przez Owadzik91 2012-10-21 20:00:54 Owadzik91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 3,499 Wiek: 1991 r. Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! ja też myślę, że rozmowa z siostra jest OBOWIĄZKOWA. może ona dostrzegła coś? ...dążąc do szczęścia.... 13 Odpowiedź przez karo77 2012-10-22 00:29:32 karo77 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-13 Posty: 55 Wiek: 24 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Ojciecpiotr napisał/a:Porozmawiaj z siostrą. Sprawdź smsy i maile córki. Nie naciskaj córki na rozmowę. Możesz jej tylko powiedzieć, że ją kochacie i cokolwiek się nie wydarzy to jesteście przy wakacjach coś musiało się stać. Może wujek ma coś z tym wspólnego?Raczej na maila jest hasło, a sprawdzać smsy, hmm to trochę nie bardzo, to się ociera o brak zaufania i inwigilację! 14 Odpowiedź przez Ojciecpiotr 2012-10-22 07:48:09 Ojciecpiotr Wróżka Zębuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-18 Posty: 1,721 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!A masz do niej zaufanie widząc co się dzieje? Jak się wydarzy tragedia to będziesz mogła powiedzieć sobie, że zrobiłaś wszystko by jej zapobiec? 15 Odpowiedź przez klarek 2012-10-22 21:20:49 Ostatnio edytowany przez klarek (2012-10-22 21:21:51) klarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-28 Posty: 896 Wiek: 52 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Najpierw spokojna rozmowa z mężem. Nerwowy, nie nerwowy przy córce ma być spokojny. Ma być dla ciebie ramieniem, a i córka powinna zobaczyć was spokojnymi. Rozmowa z siostrą. Potem może z mężem do psychologa. A dopiero na koniec działania z córką. 16 Odpowiedź przez edzia7410 2012-11-09 15:03:45 Ostatnio edytowany przez edzia7410 (2012-11-09 15:05:55) edzia7410 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-09 Posty: 1 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!DROGIE PANIE JA TEŻ POTRZEBUJE POMOCY ODNOŚNIE MOJEJ CÓRKI MA 15,5 ROKU CHODZI DO GIMNAZJUM DO TRZECIEJ KLASY OSTATNIO NIE MOGĘ SOBIE Z NIĄ PORADZIĆ ZROBIŁA SIE OPRYSKLIWA CHAMSKA WULGARNA W SZKOLE PYSKUJE STRASZNIE NERWOWA I WYBUCHOWA W SZKOLE STRASZNIE SIE OPUŚCIŁA JEST ZAGROŻONA Z TRZECH PRZEDMIOTÓW BOJĘ SIE ŻE JAK TAK DALEJ PÓJDZIE TO MOŻE ZAPOMNIEĆ O JAKIMKOLWIEK LICEUM CZY TECHNIKUM ŻE POZOSTANIE JEJ JEDYNIE ZAWODÓWKA NIE WIEM JAK JEJ POMÓC JAK DO NIEJ DOTRZEĆ CO ZROBIĆ BY Z POWROTEM BYŁA MILA LICZYŁA SIE Z NAUCZYCIELAMI I ZACZĘŁA SIĘ UCZYĆ BY BYŁA TAKA JAK DAWNIEJ ZROZPACZONA MAMA 17 Odpowiedź przez PłomiennaLena 2012-11-09 15:20:40 PłomiennaLena Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Uczeń Zarejestrowany: 2011-12-25 Posty: 510 Wiek: Niespełna 22 :D Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Niewiele 'dziwnego' w jej zachowaniu widze. bo gdybym 16lat zycia spedzała z rodzicami nawet w wolnym czasie to również zbuntowałabym się ze skrajności w skrajnosc. W wieku 16lat również płacze się z błahych spraw - nauka, złe wspomnienie itp. Jednak skoro jestes zaniepokojona... Moze w szkole ktos jej dokucza? 18 Odpowiedź przez Tango 2012-11-09 15:38:46 Tango Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-09 Posty: 398 Wiek: 50 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! karo77 napisał/a:Ojciecpiotr napisał/a:Porozmawiaj z siostrą. Sprawdź smsy i maile córki. Nie naciskaj córki na rozmowę. Możesz jej tylko powiedzieć, że ją kochacie i cokolwiek się nie wydarzy to jesteście przy wakacjach coś musiało się stać. Może wujek ma coś z tym wspólnego?Raczej na maila jest hasło, a sprawdzać smsy, hmm to trochę nie bardzo, to się ociera o brak zaufania i inwigilację!Ona ma 16 lat i obowiązkiem rodziców jest kontrolowanie co ona robi ba i mają do tego prawo oczywiscie jezeli nic się nie dzieje jełzi nie ma żadnych sygnałów to trzeba po prostu bacznie obserwowac ale jełżi są tak niepokojące sygnały jak tu , to rodzicie powinni interweniować są sposoby aby monitorowac pocznanie dzieci w internecie 19 Odpowiedź przez mortisha 2012-11-09 15:48:41 mortisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 2,607 Wiek: Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! edzia7410 napisał/a:DROGIE PANIE JA TEŻ POTRZEBUJE POMOCY ODNOŚNIE MOJEJ CÓRKI MA 15,5 ROKU CHODZI DO GIMNAZJUM DO TRZECIEJ KLASY OSTATNIO NIE MOGĘ SOBIE Z NIĄ PORADZIĆ ZROBIŁA SIE OPRYSKLIWA CHAMSKA WULGARNA W SZKOLE PYSKUJE STRASZNIE NERWOWA I WYBUCHOWA W SZKOLE STRASZNIE SIE OPUŚCIŁA JEST ZAGROŻONA Z TRZECH PRZEDMIOTÓW BOJĘ SIE ŻE JAK TAK DALEJ PÓJDZIE TO MOŻE ZAPOMNIEĆ O JAKIMKOLWIEK LICEUM CZY TECHNIKUM ŻE POZOSTANIE JEJ JEDYNIE ZAWODÓWKA NIE WIEM JAK JEJ POMÓC JAK DO NIEJ DOTRZEĆ CO ZROBIĆ BY Z POWROTEM BYŁA MILA LICZYŁA SIE Z NAUCZYCIELAMI I ZACZĘŁA SIĘ UCZYĆ BY BYŁA TAKA JAK DAWNIEJ ZROZPACZONA MAMAedzia7410"-jak zagrozona z 3 przedmiotow jak dopierosam początek Listopada???!!Zagrozenia sie wystawia na koniec I dopiero wtedy bedziesz wiedziec z ilu ma zagrożenia zrospaczona mamo Nie pisz Capsem bo sie to zle do zachowania,owszem jak kazdy ma prawo miec zly dzien,zły humor,ale musisz jej wpoic zasade,że nie ma prawa odreagowywac swoich zloscli na chyba,ze ty jej dalas taki wzór,wiec to juz takie łatwe nie bedzie ,jesli młoda widzi,że ty rowniez w chwili zlosci na innych swoje nerwy pokazujesz,no to tak nie mozna, bo jestes jej przewodnikiem,autorytetem w zachowaniu,z ktorego ma brac przykladJestes jej matką i oczekujesz dziala w drugą samo z nauczycielami, jak ma jakies do nich zastrzezenia (a nie zamierzam stawac murem za wszystkimi, bo wiem jak niektorzy mają odchyły i potrafią zgnebic)to z problemem ma sie udac do ciebie i razem bedziecie starać sie rozmowa, i jeszce raz rozmowa , w ktorej ustalacie zasady i pokaż ,że jesteś skora do pomocy,wysluchania jej rozsterek,co ją zlosci, ale nie bedziesz tolerowac chamskiego,beszczelnego stosunku do Ciebie,bo zato bedą wyciągane konsekwencjeProsta zasada:Ja nie wylewam swoich nerwow,frustracji na ciebie, a Ty na mnie też nie rób samodyscyplina musi być u kazdego zakodowana 20 Odpowiedź przez PłomiennaLena 2012-11-09 16:13:41 PłomiennaLena Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Uczeń Zarejestrowany: 2011-12-25 Posty: 510 Wiek: Niespełna 22 :D Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Wiecie co? Studiuje pedagogikę od jakiegos czasu rowzazamy nad detrminantami ludzkiego zachowania. W zasadzie podobna rzecz ma miejsce w tym temacie. Ja - wychowałam sie jak to mowie 'sama' - sama wyznaczyłam sobie normy i morale. Jednak idąc dalej zrozumiałam iz wychowalam sie na zasadzie przekory. Po co to pisze?Moi rodzice sa 'niefajni' a wy jestescie z (twojego opisu wynika) 'zafajni'. Organizacja czasu, wychuchanie, etykieta 'grzecznej dziewczynki'. Niestety ale to mija - adolescent potrzebuje wiekszej swobody - wiadomo, ze trzeba pilnowac, ale i ufac. Czytanie smsow?! To dla nastolatka zbrodnia. Wiedz ze jesli sie o tym dowie - nie powie ci nic. Te zachowania sa normalne, acz moga sugeorwac problemy np z kolegami czy chłopakiem...Na twoim miejscu zrobiłabym tak - wtedy gdy nie płacze/nie jest zła wpasc na chwile do pokoju do niej (zapukac!) dac młodej np extra 5 dych mowiac ze moze by w sb skoczyla na 'szoping z kumpela' a potem zaproponuj ze zrobisz jej ulubiony deser. I po jej reakcji bd mozna coś mowic;) 21 Odpowiedź przez Nirvanka87 2012-11-09 17:06:43 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! PłomiennaLena napisał/a:Wiecie co? Studiuje pedagogikę od jakiegos czasu rowzazamy nad detrminantami ludzkiego zachowania. W zasadzie podobna rzecz ma miejsce w tym temacie. Ja - wychowałam sie jak to mowie 'sama' - sama wyznaczyłam sobie normy i morale. Jednak idąc dalej zrozumiałam iz wychowalam sie na zasadzie przekory. Po co to pisze?Moi rodzice sa 'niefajni' a wy jestescie z (twojego opisu wynika) 'zafajni'. Organizacja czasu, wychuchanie, etykieta 'grzecznej dziewczynki'. Niestety ale to mija - adolescent potrzebuje wiekszej swobody - wiadomo, ze trzeba pilnowac, ale i ufac. Czytanie smsow?! To dla nastolatka zbrodnia. Wiedz ze jesli sie o tym dowie - nie powie ci nic. Te zachowania sa normalne, acz moga sugeorwac problemy np z kolegami czy chłopakiem...Na twoim miejscu zrobiłabym tak - wtedy gdy nie płacze/nie jest zła wpasc na chwile do pokoju do niej (zapukac!) dac młodej np extra 5 dych mowiac ze moze by w sb skoczyla na 'szoping z kumpela' a potem zaproponuj ze zrobisz jej ulubiony deser. I po jej reakcji bd mozna coś mowic;)Skoro studiujesz pedagogikę, zapewne miałaś podstawy psychologii. Dawanie pieniędzy w takiej sytuacji doprowadzi tylko do tego, że córka częściej będzie się źle zachowywała, by mamusia ją w ten sposób pocieszała. wyniknie to albo z wyrachowania, albo (odniesienie do psychologii) ze wzmocnienia bodźca. Bodziec zainteresowanie, wzmocnienie- pieniądze, reakcja- zacznie z siebie robić ofiarę, która należy w ten sposób że naprawdę dzieje się z nią coś nie tak, ma jakiś problem, to skąd możemy wiedzieć na co wyda te pieniądze? Może na narkotyki, może ktoś ją szantażuje i na to pójdą pierwszego roku nie jest odpowiednim specjalistą, żeby dawać takie rady. Owszem rady może dawać, ale nie ""szpanować"" jaką to wielką wiedzę posiada. Na pedagogice w większości poznasz tysiąc pięćset teorii, których i tak nie zrozumiesz, i które do niczego Ci się nie przydadzą. Wiem, bo sama studiowałam i studiuję i jeszcze jedno, podstawą do udzielania rad jest wiedza, drugą składową jest etyka. Ja nigdy nie radziłam nikomu niczego opierając się jedynie na kierunku studiów. Na razie je skończ, a potem rzucaj "adolescentami"Podstawą wypowiadania się na forum polskim jest wypowiadanie się po polsku, w naszym pięknym języku istnieją takie literki jak ą, ę, ó itp Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 22 Odpowiedź przez ewelina20 2012-11-09 17:25:27 ewelina20 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-25 Posty: 1,723 Wiek: 22 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Dziewczyna poprostu na wakacjach się zakochała i prawdopodobnie chłopak ją odrzucił .Ja w jej wieku tak samo się zachowywałam z powodu nie szczęśliwych " miłosci" córka nic ci nie powie będzie kryła to w minie,nie prędko ale minie gdy pojawi się nowe uczucie zobaczysz Nadia 2770kg 52cm 23 Odpowiedź przez mortisha 2012-11-09 17:31:38 mortisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 2,607 Wiek: Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Nirvanka87"- juz nie badz taka cięta do studentki pedagogiki:) Patrz na jej wiek,i mozna wywnioskowac,że to dopiero pierwszy rok, i ledwo pierwszy miesiąc minąl studiów, wiec troche wyrozumialosci 24 Odpowiedź przez ola914 2012-11-10 08:30:41 ola914 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-08 Posty: 21 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Jak czytam posty typu mój syn mnie bije, córka krzyczy. Aż włosy dęba stają. Jak tak w ogóle można. Osobiście pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, ale wracając do czasów przed wyfrunięcięm z domu nie potrafię wyobrazić sobie, że podnoszę głos na mamę... W twarz od razu za samo otworzenie ust. Gdzie są czasy kiedy dzieci jadły w kuchni, jak się najadły to wypad na podwórko, stół był stołem dla dorosłych... Matka wystarczyło, że spojrzała się i wiedziałam co mam robić.... Czyńmy ten świat lepszym... Kochajmy i dajmy się kochać... 25 Odpowiedź przez ola914 2012-11-10 08:40:46 ola914 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-08 Posty: 21 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! PłomiennaLena napisał/a:Wiecie co? Studiuje pedagogikę od jakiegos czasu rowzazamy nad detrminantami ludzkiego zachowania. W zasadzie podobna rzecz ma miejsce w tym temacie. Ja - wychowałam sie jak to mowie 'sama' - sama wyznaczyłam sobie normy i morale. Jednak idąc dalej zrozumiałam iz wychowalam sie na zasadzie przekory. Po co to pisze?Moi rodzice sa 'niefajni' a wy jestescie z (twojego opisu wynika) 'zafajni'. Organizacja czasu, wychuchanie, etykieta 'grzecznej dziewczynki'. Niestety ale to mija - adolescent potrzebuje wiekszej swobody - wiadomo, ze trzeba pilnowac, ale i ufac. Czytanie smsow?! To dla nastolatka zbrodnia. Wiedz ze jesli sie o tym dowie - nie powie ci nic. Te zachowania sa normalne, acz moga sugeorwac problemy np z kolegami czy chłopakiem...Na twoim miejscu zrobiłabym tak - wtedy gdy nie płacze/nie jest zła wpasc na chwile do pokoju do niej (zapukac!) dac młodej np extra 5 dych mowiac ze moze by w sb skoczyla na 'szoping z kumpela' a potem zaproponuj ze zrobisz jej ulubiony deser. I po jej reakcji bd mozna coś mowic;)Noo, na pewno przekupstwem zdziała cudeńka... jak za magiczną różdżką..Szlaban, kontrola zeszytów, komitywa z wychowawczynią, zero przyjemności, odrabianie lekcji z aniołem stróżem nad spodoba się? Proszę bardzo droga wolna, szukaj pracy dokładaj do życia i jest ok. Ale za 10 lat nie przychodź, że bez wykształcenia jesteś, nie masz na chleb i to moja może chora ta wypowiedź jest, no ale taka moja opinia. Czyńmy ten świat lepszym... Kochajmy i dajmy się kochać... 26 Odpowiedź przez bulinka_1969 2012-11-10 11:21:25 bulinka_1969 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-18 Posty: 7,713 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! Nie da się przeskoczyć buntu nastolatków! Uwierzcie mi mam ich trójkę:13,15,17 co,że pójdzie do jak wciśniesz Ją na siłę do technikum i bunt się nie skończy,to może zostać z niczym?Mam w rodzinie dwa takie przypadki:chłopak nie miał ochoty na do ją skończył odzyskał równowagę do pracy i do na studia jedne,potem do lepszej pracy i wspinał się po tej chwili ma 30 w Polsce w Warszawie w swoim przypadek:Chłopak wprawdzie poszedł do liceum,wepchnięty tam na uczył się,a z klasy do klasy zdawał dzięki matury sobie po prostu sobie rok przerwy i tej chwilima już dwa zawody,które zdobywa w policealnych szkołach,dobrą pracę i wciąż się jedno:nic na z zaś naprawę nie wiesz co dalej robić najpierw sama idź po poradę do specjalisty,a On Ci powie,czy wizyta z dzieckiem jest jeszcze jedno:karami,krzykiem nic nie jeszcze bardziej od Was się i jeszcze raz rozmowa choćby 100 razy nic nie dało,to w końcu się zakorzeni. "Nigdy nie walcz o przyjaźń. O fałszywą nie warto, o prawdziwą nie trzeba." 27 Odpowiedź przez Nirvanka87 2012-11-10 16:16:56 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! mortisha napisał/a:Nirvanka87"- juz nie badz taka cięta do studentki pedagogiki:) Patrz na jej wiek,i mozna wywnioskowac,że to dopiero pierwszy rok, i ledwo pierwszy miesiąc minąl studiów, wiec troche wyrozumialosci Nie jestem cięta na studentki, ani na studentki pedagogiki, tylko na ludzi, którzy wymądrzają się, bo liznęli minimalne minimum wiedzy na dany temat. Na dodatek potem uważają się za znawców i twierdzą, ze przekupstwo (jak to określiła ola) nie dość, że jest rozwiązaniem problemu to na dokładkę potwierdzonym przez pedagogikę czy nie mam dzieci nie wiem co można zrobić w takim przypadku. Naiwnie się łudzę, że ja wychowam dzieci w taki sposób, że jak dorosną to będą mi ufać i nie przydarzą mi się takowe atrakcje. Oczywiście to moje pobożne życzenia Ponieważ sie nie znam, nie mam pomysłu. na rozwiązanie problemu, napisałam jedynie co mogło być przyczyną takiego zachowania Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 28 Odpowiedź przez PłomiennaLena 2012-11-11 17:02:27 PłomiennaLena Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Uczeń Zarejestrowany: 2011-12-25 Posty: 510 Wiek: Niespełna 22 :D Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!! bla bla bla. Nie rozumiecie. cala teorie nt co się z nia dziać moze pisalam w zgodzie z tym czego się zachowania to natomiast z własnych doswiadczeń jako nastolatki. I nie o przekupstwo chodzi a o jej reakcje - czy spotka sie z kolezanka czy wyda na to na co matka poprosi itp. ale dooobra - po 20 świat wygląda pewno uzywanie polskich znakow jest dopuszczalne przez netykiete. 29 Odpowiedź przez Kiesta 2013-03-28 19:36:13 Kiesta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-28 Posty: 1 Odp: Nie wiem co dzieje się z moją córką, pomóżcie!!!Sama mam 13 lat, i wiem co to znaczy ; twoja corka po prostu dorasta, i wszystko ja drazni. Nie probuj jej przytulic, bo wtedy poczuje sie zaklopotana, i zrobi wszystko, by to zatuszowac, zacznie wrzeszczec ze nie jest dzieckiem UDAWAJ brak zainteresowania, rzucaj jakies inteligentne slowa, rzadko sie odzywaj. Mozesz zostawic jakas ladna rzecz na jej biurku. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nigdy nie był zbyt chętny do komunikowania się z nimi, ponieważ zerwał z pierwszą żoną w negatywny sposób, a spotkanie z dziećmi oznaczało skontaktowanie się ze swoją byłą. Na początku, po ślubie z córką, nawet nie wiedziałam, że ma dzieci, dopóki moja córka nie zaczęła aktywnie nawiązywać między nimi więzi…
"Mam 40 lat, moja córka 21. Urodziłam ją bardzo młodo, zaszłam w ciążę praktycznie z przypadkowym chłopakiem. Był ratownikiem nad jeziorem, gdzie jeździłam na wakacje. Gdybym mogła usunąć ciążę, to bym to zrobiła. Ale prawo było przeciwko mnie, a ja nie miałam pojęcia, gdzie szukać pomocy. Moi rodzice praktycznie wyrzucili mnie z domu, matka stwierdziła, że „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Przygarnęli mnie moi teściowie. Był szybki ślub, zamieszkałam w najgorszej dzielnicy mojego miasta. Dwa pokoje z kuchnią, zagrzybione, w starej kamienicy. W jednym ja z mężem, potem z córką i jego siostrą, w drugim teściowie. Teściowie byli dobrymi ludźmi, ale ja nie chciałam tak żyć. Mąż znikał z kolegami, często pił, tam to było normalne. Ten okres wspominam jako straszny. Obiecałam sobie, że moja córka nie będzie tak żyła. Pracowałam ile sił, dziecko było w żłobku, przedszkolu, popołudniami z teściową. Rozwiodłam się z mężem, udało mi się wywalczyć mieszkanie od miasta. Moja córka miała wszystko, sobie odmawiałam, żeby nie czuła się gorsza. Ubrania, wyjazdy na wakacje, gadżety. Wydawało mi się, że mamy dobry kontakt ze sobą. Dziś ona studiuje, chce, aby miała dobrą przyszłość. Przynajmniej chciałam, do niedawna. Trzy lata temu poznałam Tomka, jest ode mnie pięć lat młodszy. Fajnie nam było razem, on mieszkał na stancji. Po roku wprowadził się do naszego mieszkania. Pytałam córkę, czy to dla niej OK, twierdziła, że nie ma problemu, ona i tak niebawem dom opuści. Ale bywały momenty, kiedy mówiłam jej, żeby nie chodziła po domu taka roznegliżowana, bo przy obcym facecie nie wypada. Widziałam też czasami, jak Tomek na nią patrzył, ale kiedy zwracałam mu uwagę, śmiał się, że to przecież tylko „dziecko”. To nie jest dziecko, to młoda kobieta, znacznie bardziej ode mnie atrakcyjna. Ale to były jakieś sporadyczne wydarzenia, nie sądziłam, że może być problem. Pracuję na zmiany, nieważne gdzie, nie chcę, by ktoś wiedział, że chodzi o mnie. Miesiąc temu wyszłam na „nockę” do pracy. Około godziny 22 poczułam się fatalnie, bałam się, że to może covid. Zadzwoniłam do szefowej, powiedziałam, że lepiej jak zniknę, bo zamkną jej potem firmę. Kolega mnie zmienił, pojechałam do domu. Weszłam do środka i usłyszałam śmiech z naszej sypialni. Okazało się, że moja córka baraszkuje z Tomkiem w łóżku. Szok, niedowierzanie, żal, tego nie da się opisać. Ona wyszła nago i zniknęła w swoim pokoju. Wpadłam w szał, wyrzuciłam jego rzeczy z szafy i kazałam mu się wynosić. Nie miałam siły zmieniać pościeli, brzydziłam się własnego łóżka, wzięłam proszki, położyłam się na kanapie w salonie. Rano córka jakby nigdy nic robiła sobie płatki. Na moje pytanie, jak mogła, odparła, że to nie był pierwszy raz i to moja wina, bo sama podsunęłam jej atrakcyjnego faceta pod nos. To czemu miała nie skorzystać? Zamurowało mnie dosłownie. Nie mogę na nią patrzeć, nie wiem, co mam zrobić. Jest na moim utrzymaniu, bo dalej się uczy, ale najchętniej ją też wyrzuciłabym z domu. Z drugiej strony, to przecież moje jedyne dziecko. Jestem zrozpaczona. Dwie najbliższe osoby wyrządziły mi taką krzywdę. Nie wiem, jak mam dalej żyć?" Czytelniczka
Przyszła moja najstarsza córka Marysia i rozpoczęła poważną rozmowę, po której nie chciało mi się jeść ani spać. Być może jednak nie od tego powinniśmy zaczynać. Mój mąż i ja mamy dwie córki. Starsza córka to Marysia, a młodsza Tola.

ludzie Choć staniki to temat wyjątkowo mi bliski, o Ewie Michalak, której firma ma siedzibę w Łodzi, po raz pierwszy przeczytałam w … „The New York Times”. W grudniu w najsłynniejszym amerykańskim dzienniku pojawił się tekst Amandy Cormier „Najlepsze staniki są najprawdopodobniej w Polsce” („Best bras might be in Poland”). Wśród licznych polskich marek bieliźnianych padła nazwa Ewa Michalak. Dziennikarka „The New York Times” napisała, że Polka robi najprawdopodobniej najlepiej skrojone staniki na świecie. I jest w stanie ubrać każdy biust. To poważna deklaracja. Marka Ewa Michalak jest na rynku od 2008 roku. Jest rozpoznawalna na całym świecie, a robione przez panią sesje zdjęciowe wyznaczają nowy standard w dyskusji o tym, jakie ciała są „normalne”. Ale co było na początku? Na początku był chaos i staniki w rozmiarze 75B (śmiech). A tak na serio, zanim założyłam własną firmę, pracowałam jako freelancerka – konstruktorka i projektantka. Na zasadzie zleceń tworzyłam kolekcje dla największych polskich marek bieliźnianych. Wtedy, na początku XXI wieku marka, która oferowała 9 rozmiarów, to był standard. Te, które miały 13 rozmiarów, to już było coś. No więc robiłam te staniki, walczyłam z wypaleniem zawodowym. Marzyłam, żeby moje projekty były podpisane moim nazwiskiem. W branży bieliźniarskiej byłam znana. Ale chciałam, żeby znały mnie też Materiały prasoweBył 2008 rok i w magazynie „Modna bielizna” przeczytałam tekst „Alfabet nie kończy się na D”. To był wywiad z dziewczynami, które założyły internetowe “Lobby biuściastych”, forum dla kobiet o dużych biustach. W tym wywiadzie dziewczyny mówiły o problemach z kupieniem stanika, gdy masz mały obwód, a duży biust. O tym, jak dyskryminowane są posiadaczki większego biustu. Weszłam na ich stronę zaciekawiona, ale nadal przekonana, że o stanikach wiem wszystko i nic nowego nie odkryję. To była pierwsza lekcja pokory. Bo okazało się, że te rozmiary, które robię, owszem, są potrzebne, ale nijak nie opisują całości społeczeństwa. Bo kobiety nosiły to cholerne 75B nie dlatego, że im pasowało, tylko dlatego, że taki rozmiar był najłatwiej dostępny. Ze zwykłej użytkowniczki forum szybko przerodziłam się w „aktywistkę”. Zaangażowałam się w organizację pierwszego "Zlotu biuściastych", który odbył się w Warszawie. Już wtedy, w “biuściastym świecie”, kobiety wiedziały, że projektuję i szyję. Nieśmiało pytały o możliwość przerobienia stanika czy uszycia czegoś na zamówienie. Na ten pierwszy zlot przyjechałam z Łodzi z paroma stanikami i maszyną do szycia. „Co mi szkodzi”, pomyślałam. Jechałam autem w staniku uszytym przez siebie, zgodnie ze wszystkimi przykazaniami z forum. Jej, jaki on był niewygodny! Pod biustem miałam 75 cm, ale wcisnęłam się w stanik 65, bo tak mi wyszło z kalkulatora na stronie. Strasznie się w tym staniku męczyłam, ruchy miałam ograniczone. No bo założenia były takie, że obwód nie ma się rozciągać, że stanik ma trzymać biust w ryzach, ma być stabilny. I to są dobre założenia. Ale przy przechodzeniu z teorii do praktyki, trzeba być troszkę elastycznym. Na pierwszym zlocie kobiety, które zamówiły u mnie staniki przez internet, podając swoje wymiary mierzone pod biustem i w biuście, zaczęły przymiarki. No i katastrofa. Bo stanik zrobiony na Anię pasuję na Agę, a Ania odchodzi z kwitkiem. „Gdzie jest błąd? Co robię nie tak?” Długo główkowałam. Aż w końcu zaczęłam się zastanawiać, czy ja dobrze mierzę te kobiety? Bo biust ma taką “konsystencję”, jaką ma. I nawet ten najbardziej jędrny, jak jest duży, to bez biustonosza opada. Więc jak wymierzyć wymiar w biuście, gdy kobieta zdejmie biustonosz i jej piersi są tak duże, że lądują w okolicach talii? I wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, że do mierzenia trzeba piersi “oderwać” od klatki piersiowej. Czyli się schylić, tak żeby plecy były równolegle do podłogi. Biust będzie zwisał swobodnie i wtedy można zmierzyć jego realny obwód. Bingo! Staniki zaczęły pasować na osobę, dla której były szyte. Zamówienia spływały. A lobbystki, jak to lobbystki, dalej wywierały presję (śmiech). Tym razem, że zamiast rzeczy robionych na zamówienie, wysyłania obwodów, chcą mieć normalne kolekcje, dostępne w sklepach. Moje staniki były ich zdaniem lepsze, niż brytyjskie, które wtedy uchodziły za złoty standard w świecie "dużobiuściastych". Założyłam firmę. Zatrudniłam ludzi, kupiłam maszyny. Reszta jest historią. Z mnóstwem wzlotów i upadków. Ale nigdy nie żałowałam tej decyzji. Moja firma powstała, jako odpowiedź na oczekiwania klientów. Nigdy nie miałam problemu ze sprzedażą. Nie inwestowałam w reklamę. Wystarczał i wystarcza marketing szeptany. Moje biustonosze można kupić w moim sklepie internetowym i w dobrych butikach na całym świecie, poza Chinami. Po tym artykule w “The New York Times” zasypała nas lawina zamówień. Ledwie wyrabiamy. Klientki, które zamawiają nasze kolekcje do butików w USA, mówią, że jest teraz moda na staniki od Ewy Michalak. Bardzo to miłe. Wszystko szyjemy w Polsce, w Łodzi, w naszej manufakturze. Więc uprzedzę pytania o cenę. Stanik Ewy Michalak kosztuje 200-400 zł, bo to ręczna robota, wyjątkowa konstrukcja i produkcja w pełni Archiwum prywatneMarek, które produkują bieliznę, są tysiące. Każda sieciówka szyje staniki. Co sprawia, że Ewa Michalak tak się wyróżnia na tle konkurencji? Bo w sieciówce, nawet takiej bieliźnianej, która się chwali, że jest inkluzywna i ciałopozytywna, jest 30 rozmiarów. A u mnie jest 300. Oni sprzedają produkt, do którego klient ma się dopasować. A ja mam produkt, który dopasowuje się do klienta. Mam biustonosze od rozmiaru 60 do 140 i miski od AA do P! A jeśli przychodzi do mnie kobieta i jakimś cudem nie mam dla niej bielizny, nie mam jej rozmiaru, to go dla niej tworzę. Za te same pieniądze co „stanik z półki”. Dlaczego? Bo jeśli klientka poświęca mi czas na przymiarkę, to ja korzystam z niej, jako modelki i tworzę produkt, który potem sprzedam też innym kobietom. Więc dlaczego miałaby płacić więcej? Jasne, że sobie dodaję pracy. Bo bywa, że to trwa kilka miesięcy. Potrzebne są przymiarki, szycie. Ale jak jest zrobione, to mogę pochwalić się kolejnym modelem. I kolejną zadowoloną kobietą. Bo prawo do noszenia dobrze dopasowanej bielizny nie powinno być zarezerwowane tylko dla kobiet z przedziału 70-85 cm pod biustem i miseczkami od A do E. No ale finansowo to chyba nie jest najlepsza strategia. Gdyby była, w Triumphie też mieliby 300 rozmiarów... I dlatego tak się cieszę, że prowadzę manufakturę, a nie korporację. Przez pierwsze trzy lata istnienia firmy nie przyniosłam do domu ani złotówki. Utrzymywał nas mąż, który pracował na etacie. A ja każdy grosz wydawałam na pensje dla pracowników, opłacenie faktur i lepsze maszyny. Ale teraz to inna bajka. Nie mam żadnych kredytów czy długów. Zatrudniam 25 osób i nie narzekam. Te początki faktycznie nie były różowe. Wychodziłam do pracy o 5 rano, wracałam o 23 albo następnego dnia. Ileż to razy trzeba było pruć i szyć od nowa całą kolekcję, bo coś poszło nie tak albo zwyczajnie mi się nie podobało? Albo, gdy już gotowy, dopieszczony projekt niosłam do krojczych, żeby ruszali z produkcją, a tam się okazywało, że mamy dwa metry materiału, bo resztę zużyłam na prototypy. „To dokupmy”, mówiłam, nie widząc problemu. A problem był, bo materiał w międzyczasie wyszedł z produkcji. Więc trzeba było zaczynać od początku, bo każdy projekt zaczynam właśnie od materiału. No w korporacji by takie rzeczy nie przeszły. Albo jakbym miała inwestora – biznesmena, który liczy pieniądze i wszystko w tabelkach musi się zgadzać. Własna firma to ogromna elastyczność i ogromna odpowiedzialność. Nie zamieniłabym tego na nic innego. Ale też pracują ze mną wyjątkowi ludzie. Zatrudniam krawcowe, nie szwaczki. Kobiety, które potrafią szyć, robią to z pasją i nie dziwią się, że w ciągu dnia szyją 20 zupełnie różnych staników, zamiast metodą “taśmy” powtarzać te same elementy codziennie. Ludzie, którzy ze mną pracują, potrafią wytrzymać moje specyficzne tempo. Czyli jakie? Takie, które zakłada, że kolekcja powstaje na tydzień przed sesją zdjęciową (śmiech). I pierwsze dni to jest knot za knotem i staniki, które pretendują do tytułu najbrzydszego w historii. A potem jest przełom, górka i praca na totalnym haju. Niestety, ja najlepiej funkcjonuję, gdy dedlajn zagląda w Materiały prasowe A mężczyźni po firmie się kręcą? Kręcą. Mamy trzech „rodzynków”, którzy pracują w krojowni. W tym mój mąż – prezes firmy. Jednak są takie momenty, że panowie nie łażą po innych działach, bo ja biegam w samym staniku. To ten początkowy etap pracy nad nowym modelem. Wówczas nowe konstrukcje testuję na swoim biuście. I jak coś jest nie tak, proszę współpracowniczki o pomoc. Zbiera się stanikowe konsylium i radzimy, co zrobić, żeby było idealnie. A jeszcze gorzej jest, jak robię majtki. Jak ja nie lubię tego momentu konstruowania majtek! To jest droga przez mękę. Bo moje majtki nie mogą rolować się pod brzuchem, nie mogą się przesuwać w czasie chodzenia, mają być ładne, fajne. A jak to sprawdzić? Nosząc je! Więc maszeruję w samych majtkach po firmie, żeby sprawdzić, czy wszystko gra. Nasza firma to specyficzne miejsce (śmiech). I od czasu do czasu zaglądają tu kobiety na brafitting. Tak. Nadal można się do mnie umówić na dopasowanie bielizny, w miejscu, gdzie ona powstaje. Przyjeżdżają kobiety z całego świata. Na spotkanie lepiej umówić się zawczasu, żeby mieć pewność, że będę na miejscu. A jeśli ktoś przyjechać nie może, na stronie jest filmik instruktażowy, jak się zmierzyć i kalkulator, do którego wpisujemy wyniki pomiarów i poznajemy swój rozmiar. I choć internet sprawił, że stajemy się marką globalną, lubię pracę w przymierzalniach, bo widzę, czego kobiety potrzebują. I najczęściej mogę im to dać od Materiały prasoweCo zatem daje dobrze dobrany biustonosz? Przede wszystkim pozwala na dużo większą ruchomość. Przykład – biegniesz do autobusu i nie musisz trzymać biustu, bo robi to stanik. Nie czujesz dyskomfortu. Nic nie boli, nie pije, nie ciśnie. Ciuchy układają się lepiej. Sylwetka jest lżejsza i szczuplejsza. Przykład. Przychodzi do mnie kobieta słusznych rozmiarów, z dużym brzuchem i biustem. Zakłada dobrze dobrany stanik i pach, ma talię. A przecież nie schudła w kwadrans. Biust powędrował wyżej, zrobił się odstęp między brzuchem a szczytem piersi i już, jest talia. No i najważniejsze, przy bardzo dużym biuście dobry stanik to ulga dla kręgosłupa. Dużobiuściaste kobiety wiedzą, o czym mówię. Dobry stanik nie jest remedium na wszystko, ale sprawia, że życie jest trochę łatwiejsze. Wie pani, gdy moja firma startowała, byłam straszną neofitką. Chciałam tę dobrą nowinę brafittingu głosić każdej kobiecie. Bywało, że zatrzymywałam kobiety na ulicy czy w galerii handlowej, żeby im powiedzieć, że mogłyby mieć lepszy stanik. No wariatka jakaś. Raz w galerii zahaczyłam kobietę w przymierzalni. Ona coś mierzyła, ja coś mierzyłam. Wyszła, żeby sie przejrzeć w dużym lustrze i zaczęła biadolić, że sukienka źle leży. A to nie sukienka była zła, tylko cycki miała w pasie! Więc jej mówię, że przepraszam bardzo, ale sukienka jest dobra, tylko stanik trzeba zmienić. Cyk, daję jej wizytówkę. Nie zdążyłam dojechać do firmy, już tam na mnie czekała. Ale są kobiety, które tej zmiany nie potrzebują i koniec. I ja się nauczyłam, że jak przychodzi klientka i z góry widać, że jest nastawiona na nie, to nie będę jej nawracać, namawiać. Bardzo rzadko, ale zdarza się, że ktoś wyjdzie bez stanika. Bo dobrze się czuje w tym, który ma, a mi nic do tego. Nie mogę na siłę ulepszać jej życia, postawy, figury i garderoby. Bo moją rolą nie jest podważanie decyzji innych ludzi. Ale też musiałam się tego Horne w biustonoszu Ewy jak branża mody uczy się ciałopozytywności. Tego akurat można się uczyć od Pani. Sesje marki Ewa Michalak to festiwal inkluzywności. Kobiety w różnym wieku, w różnych rozmiarach, o różnych typach sylwetki. Dobry chwyt marketingowy. To nie chwyt marketingowy. No bo ja szyję bieliznę na te różne figury, w różnych rozmiarach. Jakbym robiła tylko to osławione 75B i głosiła, że jestem ciałopozytywna, to byłby chwyt. A to jest po prostu prezentowanie produktu tak, jak chciałaby go zobaczyć potencjalna klientka. Bo skoro kupuje stanik 85 HH to, co jej po zdjęciu modelki w rozmiarze 65 C? Dla mnie bardzo bardzo ważne jest, żeby pokazywać moje projekty w różnych rozmiarach. Noszę rozmiar 42-44 i jak kupuję sukienkę, to chcę wiedzieć, jak się prezentuje na modelce podobnej do mnie, a nie na szczuplutkiej osiemnastolatce. I już. Ruch ciałopozytywności wziął się z ogromnego wk$$nia. Inaczej się tego nie da nazwać. Wk$$$nia, że w sklepach są ciuchy na szczupłe i bardzo szczupłe kobiety, a na średnie, grube i bardzo grube już nie ma. I jeszcze ta nagonka na kobiety o większych rozmiarach, które mają czelność się pokazać na ulicy czy Instagramie, to już w ogóle doprowadza mnie do szału. Bo każda z nas ma prawo się pokazać. Ja, Tess Holiday i supermodelka nosząca rozmiar 34. Nie chcesz patrzeć? Nie patrz! To, że jest zdjęcie w internecie, które ci się nie podoba, nie oznacza, że musisz od razu się wypowiadać. Coś czuje, że miewa pani styczność z hejtem. Miewam. Ale natychmiast reaguję. I wszelkie komentarze, które uważam za niestosowane, usuwam lub blokuję. Nie pozwalam, żeby ktoś krytykował moje modelki. Możesz skrytykować moją bieliznę, moje projekty, czy są dobrze dobrane do figury, a nawet — czy projekt ci się podoba, ale od moich modelek trzymaj się z daleka. Moja modelka to kobieta, która pracuje. Wykonuje cholernie ciężką pracę. I na dodatek, jest moją klientką. Bo kobiety, które widzisz na sesjach, wzięły się z moich przymierzalni, a nie z agencji modelek. Szukam nie tylko kobiet o różnorodnych sylwetkach, ale też charyzmatycznych, z ciekawą historią. I koniecznie w różnym wieku. Bo bielizna to nie jest ubranie zarezerwowane wyłącznie dla dwudziestolatek. Towarzyszy nam od okresu dojrzewania, aż do Materiały prasoweMało tego, czasem na zdjęciach widać również panią. Mało się fotografuję, ale czasem sama staję przed obiektywem i pokazuje staniki na sobie. Bo uważam, że pokazanie własnego produktu na sobie jest świetną rzeczą, buduje zaufanie do marki. Marka ma wtedy i twarz, i ciało. I zanim pani zapyta, nie nie noszę już rozmiaru 75B, choć zaczynałam od niego, jak chyba każda kobieta w moim wieku (śmiech).Źródło: Archiwum prywatneCzy oprócz własnych staników, nosi pani projekty innych firm? Nie. Ale moja córka czasem nas zdradza, bo lubi biustonosze typu minimizer. I nie wydziedziczyłam jej za to (śmiech). Więc czasem nosi moje projekty, czasem jak chodzimy razem po sklepach i mówi: “Chciałabym sobie kupić jakiś biustonosz. Nie będzie ci przykro?” zawsze mówię: “Nie, nie będzie. Kupuj”. Więc idziemy do sieciówki. Bierze naręcze staników. Po 45 minutach wychodzi z pustymi rękami. “Wiedziałaś, że tak będzie?” pyta. Wiedziałam. “To, czemu mnie nie ostrzegłaś! Pozwoliłaś, żebym traciła czas!” “Chciałaś sprawdzić, to sprawdziłaś. Przecież jakbym ci powiedziała, że nie będą pasować, to i tak byś mi nie uwierzyła”, tłumaczę jej. Wbrew pozorom posiadanie mamy, która jest stanikowym guru, nie jest takie fajne, gdy jesteś nastolatką. A gdyby ta mama ze swojej małej firmy zrobiła stanikowe imperium? O nie. Nie, nie, nie. Myślę, że takie duże marki sprawiają, że tracisz indywidualność. Nie chcę. Nie, nie, nie. Ile razy to “nie” powtórzyłam? Strasznie dużo. Ale absolutnie wykluczone. Chcę, żeby firma się rozwijała, ale nie do monstrualnych rozmiarów. Nie mam innych pasji niż staniki. No może ogródek. Lubię sobie pogrzebać w ziemi. Ale firmy nie zostawię. Moją pasją jest robienie staników. Patrzenie, jak kobiety wychodzą ode mnie wyprostowane, uśmiechnięte i zadowolone ze swojego ciała.

Matka Polka z Niemiec: Mam żal do polskich lekarzy. Moja córka nie mówiła w wieku dwóch lat. Matka Polka z Niemiec: Mam żal do polskich lekarzy. Moja córka nie mówiła w wieku dwóch lat. Magdalena Gryc 08.04.2021 14:14. Justyna od kilku lat mieszka w Niemczech. W rozmowie z eDziecko.pl opowiada o porodzie, macierzyństwie oraz

Kto powinien być odpowiedzialny za to, co dzieje się w szkole? Rodzice? Nauczyciele? Dyrekcja? Czy rozmawiasz ze swoim dzieckiem o tym, czym jest molestowanie i jak się przed nim chronić? Ta sytuacja pokazuje, że ucząc dzieci o właściwej reakcji na krzywdzące je zachowania możemy pomóc im uniknąć zranienia. Chłopak nieustannie podglądał i zaczepiał swoje koleżanki z klasy. Wszystko dotarło do punktu, gdy jednej z nich rozpiął biustonosz, a ona w obronie własnej uderzyła go pięścią w twarz. Wychowawca nastolatków postanowił wezwać do szkoły rodziców. Niestety, matka dziewczyny była w tamtym momencie w pracy. Była pielęgniarką, a na czas swojej zmiany zostawiała telefon w szatni. Kobieta odczytała wiadomość od wychowawcy dopiero godzinę po zdarzeniu i jak najszybciej postanowiła pojechać do szkoły córki. Była zdenerwowana bo z jej treści wynikało, że jej córka zaatakowała kolegę. – Długo kazała Pani na siebie czekać. – przywitał kobietę wychowawca jej córki W gabinecie oprócz mężczyzny znajdowali się także rodzice chłopaka oraz dwójka nastolatków. – Bardzo mi przykro ale byłam w pracy. Przez ostatnie czterdzieści minut szyłam siedmiolatka, którego matka uderzyła w głowę wiadrem. Potem musiałam złożyć wyjaśnienia policji. – odparła kobieta Wychowawca widocznie zawstydził się swoim powitaniem bo po tych słowach natychmiast przeszedł do sedna problemu. Okazało się, że nastolatka nie zaatakowała kolegi bez powodu, a w odwecie za jego niewłaściwe zachowanie. – Zatem wszystko jasne! – powiedziała oburzona pielęgniarka – Moja córka po prostu się broniła przed napastowaniem! – Bez przesady, przypadek nie był aż tak poważny, a chłopak ma teraz złamany nos. – wtrącił wychowawca Te słowa jeszcze bardziej zdenerwował matkę nastolatki: – Niczego Pan nie rozumie! Z tego co tu słyszę dziewczynki niejednokrotnie skarżyły się na tego chłopca, a nauczyciele nie reagowali. Nikt nie przyszedł im z pomocą, a gdy przekroczył jeszcze jedną granicę moja córka musiała się bronić skoro nie zrobili tego dorośli, których o pomoc prosiła. – mówiła matka nastolatki Wychowawca nie przyjmował wyjaśnień kobiety i wciąż opowiadał się po stronie rannego chłopaka. Słysząc te słowa Pielęgniarka postanowiła przedstawić sytuację bardziej obrazowo proponując by wychowawca spróbował rozpiąć stanik matce chłopca, byśmy wszyscy mogli zaobserwować jej reakcję. Zapytała też jak mężczyzna by zareagował gdyby jakaś obca kobieta próbowała dotykać jego w miejscach intymnych. Te słowa sprawiły, że w klasie zapanowała grobowa cisza, przerywana jedynie szlochem matki chłopaka i nerwowym oddechem jego ojca. Zdawało się, że do obecnych w końcu zaczęła docierać powaga sytuacji. – Moja córka chroniła siebie i swoje ciało. Spójrzcie, ona ma metr sześćdziesiąt wzrostu podczas gdy ten chłopiec sięga niemal dwóch metrów. Naprawdę myślicie, że zrobiła mu tak dużą krzywdę? Jak można pozwolić by uczennica została zmuszona by bronić się w taki sposób? Dlaczego szkoła nie zapewniła jej ochrony. Mogą być Państwo pewni, że poinformuję o tym zajściu dyrekcję! – dodała pielęgniarka, zwracając się na koniec do chłopca – A Ty, jeśli jeszcze raz dotkniesz moją córkę, będziesz miał do czynienia ze mną. A to skończy się gorzej niż rozbitym nosem! Kobieta spełniła obietnicę i zgłosiła sprawę dyrekcji, która była oburzona postawą wychowawcy i obiecała wyjaśnić zajście. Nie możemy milczeć gdy naszemu dziecka dzieje się krzywda. Zawsze trzeba reagować.

zJrKJ.
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/121
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/382
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/219
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/362
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/229
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/137
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/242
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/258
  • 7d2e4hk94a.pages.dev/342
  • moja córka nie nosi stanika